Nafta kosmetyczna - pierwsze wrażenia

 
Naftę kosmetyczną chciałam już kupić od dawna ale dopiero przy ostatnim zamówieniu kosmetyków z apteki internetowej zdecydowałam się.
 
Chcę zwrócić uwagę że naftę zastosowałam tylko raz. Więc moja opinia będzie dotyczyła tylko jednego uzycia.
 
 
SPOSÓB UŻYCIA
 
 
Na opakowaniu mamy podane dwa sposoby użycia nafty kosmetycznej :
 
1. Natrzeć włosy na 10 minut przed myciem.
2. 3 łyżeczki nafty wymieszać z żółtkiem i nałożyć na włosy na 10 minut przed myciem.
 
Producent pisze iż nafta można używać do wszystkich rodzajów włosów. 
 
ZAPACH
 

Na wizażu dziewczyny pisały że ma okropny zapach. Dla mnie jest on zupełnie normalny i zupełnie mi nie przeszkadza. Wyczuwalny jest olejek rycynowy.


KONSYSTENCJA



Bardziej przypomina ona wodę. Może być trudna do nałożenia ale ja przy pierwszym użyciu wylałam kilka kropel na rękę i roztarłam w dłoniach.

Narazie wydaje mi się że nafta będzie wydajna. Przy pierwszym użyciu nie widać żeby była używana.

Naftę nałożyłam na włosy od włosów za uchem w dół. :) Na skalp olejek łopianowy z papryką. Rano zmyłam to wszystko szamponem Alterra a wcześniej na końce Issane. Na osuszone ręcznikiem włosy nałożyłam maskę Glorie z ok. 15 kroplami hydrolizowanej keratyny. Trzymałam to na włosach ok. 15 minut.

 Włosy po umyciu były bardzo miękkie wygładzone. Efekt bardzo ale to bardzo mi się podobał. Nawet wizualnie włosy wyglądały dużo lepiej. Ponieważ na połowie długości włosów mam kręcone (fale) były bardziej gładkie i dużo łatwiej dały się wyprostować.

Jestem pełna nadzieji co do nafty kosmetycznej. Jak narazie jest to pierwszy kosmetyk włosowy który przypadły mi do gustu od pierwszego użycia. Może jak na pierwszy raz za bardzo go wychwalam ale naprawdę efekt bardzo mi się podobał. Dam znać po dłuższym stosowaniu jak dalej się sprawdza.

Na koniec cena : 6,20 zł

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz